Skocz do zawartości

Nie jedz przy mnie, proszę


kasiulka

Polecane posty

Witam! Nawet nie wiem od czego zacząć. Ostatnio często się denerwuje. Nie lubię wychodzić z domu ani spotykać się z ludźmi. Praktycznie tylko praca i dom. To wszystko jest jeszcze do opanowania. Włączę sobie grę na konsoli i żyje w innym świecie. Mam męża, dzieci niestety nie. Najbardziej przeraża mnie to, że wręcz nie nawidzę jak ktoś przy mnie je. Mlaska, siorbie, chrupie, skubie paluchy. Sama mało jem. Prawie w ogóle. Jak koleżanka w pracy znowu zaczyna jeść (robi to prawie całe 8 h) to chyba wszystkie moje nerwy są pobudzone i nie mogę się skoncentrować. Nie wyobrażam sobie zjeść z mężem obiadu bez głośno włączonego radia. Ostatnio w miejscu publicznym dopadł mnie jakiś lęk. Trzęsłam się cała   i miałam podwyższone ciśnienie. Na pogotowiu dali mi hydroxyzinum. Przez te moje głupie schizy nawet do rodziny na kawę nie idę jak chyba, że już mnie ktoś zmusi. Bo wiem, że będą jakieś ciastka albo coś. Co raz więcej pije alkoholu bo wtedy jestem spokojna i dobrze się bawię. Nic mi wtedy nie przeszkadza. Da się coś z tym zrobić? To jest męczące dla mnie i mojej rodziny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź.

- To, że mało jem to raczej jest związane z tym, że jedzenie kojarzy mi się tylko z czymś złym. Z "brzydkim" Jedzeniem przez innych, z tym, że to jedzenie trzeba zrobić ( nie nawidzę gotować). Nie mam w ogóle apetytu. Najlepszym rozwiązaniem była by dla mnie tabletka, którą się bierze raz dziennie i zawiera w składzie śniadanie i obiad. Kolacji to nie jem od lat więc nawet nie biorę jej pod uwagę. Potrafię cały dzień spędzić na 1 lub 2 bułkach.

- Alkohol -  Jedno, dwa, trzy piwa dziennie to już dla mnie normalne. Gorzej jak jest impreza. Tych piw robi się np. 7 co najczęściej skutkuje urwanym filmem. Nie mam wtedy nad sobą kontroli. Podejrzewam, że gdybym była sama to na 80% zdradziłabym męża i pewnie bym tego nie pamiętała. Wiem, że robię źle, ale i tak jak już zacznę pić to nie potrafię przestać dopóki się piwa nie skończą. Daje mi to taki luz. Niczym się nie muszę przejmować. Za to na drugi dzień mogłabym przespać cały dzień i cały czas atakują mnie złe myśli. Przypomina mi się wszystko co w życiu zrobiłam źle.

- Lęk pojawił się w kościele. Zawsze siedzę gdzieś w kąciku, a tym razem siedziałam bardziej na widoku. Przerażały mnie te wszystkie wystrojone Panie, ogólnie ludzie. Nie wiem. Tego nie umiem wytłumaczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry. Wiem, że pije co raz więcej a zarazem potrafię nie pić. Ostatnio byłam po zabiegu na miesięcznym L4 i mogłam nie pić. Gorzej jest jak już zacznę. Nawet jakbym ja nie chciała to mąż kupi i tu zaczyna być problem bo ja zaraz też chce. Chyba najlepsza terapia było by zajście w ciążę, ale raczej jest to nie możliwe. To też może być powód dlaczego tak ułożyło się nasze życie. Dziękuję bardzo za odpowiedź. Trochę mi to dało do myślenia. Wracając do lęków. Znowu wczoraj to samo. Moja wizyta w markecie trwała moze dwie minuty. Szybsze bicie serca, problemy z oddychaniem. Po powrocie do domu 5 minut i wszystko ustało. Powoli mam już tego wszystkiego dosyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór. 

Jestem bardzo nieśmiała osobą dlatego nie wyobrażam sobie z kimś porozmawiać osobiście. Moze przez telefon... poza tym mieszkam w małym miescie. Niechcialabym żeby dowiedziała się np. o tym moja mama. Wystarczy, że ja się martwię. Chociaż sama co raz więcej zauważa.

Niestety odpowiedziałam na przynajmniej trzy pytania twierdząco. 

W pracy nie myślę o alkoholu, ale jak tylko przekraczam próg domu to chętnie sięgam po piwko. Tak sobie to wszystko analizuje i wydaje mi sie, że jestem na granicy. Przeczytałam uważnie co Pani napisała. 

Naprawdę się tym przejęłam. Co prawda trochę to spotęgowało mój negatywny nastrój ale trudno. Dzisiaj nie wypiłam nic i zjadłam więcej niż pewnie przez cały weekend.  Pytanie tylko ile wytrzymam. Nie chciałabym całkiem zrezygnować Z alkoholu bo ja lubię smak piwa. Szkoda, że bezalkoholowe nie smakują ta samo. 

Pytanie czy można kontrolować picie na tyle żeby sobie wypić okazjonalnie czy gwarantuje to powrót do stanu początkowego? 

Jeszcze drugi problem, że musiałabym przekonać męża do abstynencji bo pijemy tyle samo. Tylko, że on nie uważa tego za problem bo jak na razie czuje się dobrze. To ja zaczynam odczuwać taki tryb życia na swoim zdrowiu.

Na lęki na razie pomaga mi hydroxyzinum.

Bardzo Pani dziękuję za odpowiedzi. Naprawdę bardzo mi to pomaga.

 

Edytowano przez kasiulka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie jakoś Pani osoba mnie przekonuje. Do tej pory nie wyobrażałam sobie takiej rozmowy teraz co raz bardziej się zastanawiam. 

Szczególnie, że tak pisać wszystko na forum publicznym to też mały stres. Z drugiej strony może komuś to kiedyś pomoże bo sam nie będzie umiał się otworzyć.

Mam jeszcze jedno pytanko. Zastanawia mnie pwio bezalkoholowe. Wiem, że zawiera troszkę alkoholu ale może taki kompromis wystarczy bo mi chyba bardziej zależy na smaku piwa niż na zawartym w nim alkoholu. To tak jak ktoś codziennie pije cole. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.