Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

piotr44

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

piotr44's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Jestem ojcem, którego dziecko niszczy psychicznie jego matka a sąd i inne instytucje pozwalają na to i choć chciałbym wychowywać córkę nie mam szans na to by sąd powierzył mi opiekę. To co robią sądy, jaką potrafią wyrządzić krzywdę i to pod sztandarem DOBRO DZIECKA to jest coś co nie mieści się w głowie. Człowiek zaczyna to rozumieć dopiero wtedy kiedy tego doświadczy.
  2. Dzień dobry. Problem z którym przyszło mi się zmierzyć towarzyszy mi od 2015 r. Cała historia zaczęła się jakieś 15 lat temu.Zwiazalem się wtedy z wdową z 2 małych dzieci.Po około 3 latach wyjechałem do pracy za granicę.Poczatkowo wszystkie zarobione pieniądze przekazywalem partnerce, która lokowała je na wspólnym koncie do którego miała pełny dostęp.Mogla z nich korzystać w razie potrzeby i przyznam, że nigdy jej nie kontrolowałem. Pewnie jest to dziwne, ale kobieta ta, że tak powiem zaczarowała mnie i wierzyłem jej i w nią w 100%.W którymś momencie zapragnęłam mieć z nią wspólne dziecko.Wowczas oznajmiła mi, że ona nie chce mieć już dzieci, a my przecież nie mamy też warunków.Jej dzieci traktowaniem jak swoje i chciała abym brał aktywny udział w ich wychowaniu. Po kilku latach stworzyłem warunki i partnerka stała się właścicielką domu, który wymagał remontu.Zwiazek nasz nie był sformalizowane ponieważ partnerka nie chciała rezygnować z pieniędzy otrzymywanych z Mopsu na jej 2 dzieci.Z czasem miało to nastąpić. W końcu także pojawiło się nasze dziecko.Regularnie przyjezdzalem do kraju i w czasie pobytu remontowane ten dom.W pewnym momencie koszty życia wzrosły i moglem przekazywać partnerce 1000e, ta natomiast twierdziła, że wydaje to praktycznie na bieżącą. Nigdy nawet nie polubiłem się aby spróbować to skontrolować. Również jej samej nie kontrolowałem w żaden sposób i zawsze zdążyłam aby czuła, że ja kocham.W wieku 12 lat syn powiedział do mojej mamy, że pieniądze, które przywoze są ok, ale ja już nie koniecznie muszę przyjeżdżać. Kiedy mi to powtórzyła nie mogłem i nie chciałem wierzyć.Przez dłuższy okres nawet nie powtorzylem tego partnerce.Kiedys zauważyłem, że partnerkę cieszy to że nasza córka jak miala okolo 3-4 latka płacze kiedy ona chce się oddalić pozostawiona że mną.Pozniej pojawiły się problemy z synem a ja dostrzegłem, że nikt nie docenia mojego wysiłku i pracy.Zaczely się prowokowanie kłótnie za które obwiniano mnie.Posunela się do tego stopnia, że w pewnej chwili oznajmila iż musimy udać się na terapię dla par albo się rozdajemy.Nie sądziłem, że potrzebuję terapii ale kiedy zrozumiałem, że jednak nie poradzimy sobie zgodzilem się i poprosiłem aby nas umowila.Tak się stało lecz kiedy nadszedł termin oznajmiła mi, że ona nie idzie bo coś ma do załatwienia.Zamurowalo mnie. Kompletnie zdezorientowany i bezsilny poszedłem sam.Zdziwienie Pani psycholog było ogromne kiedy zobaczyła samego mnie. Po konsultacji ustaliliśmy, że spróbuje przekonać Agnieszkę do kolejnej wizyty.Udalo się, ale moja radość była krótka.Po tym spotkaniu oznajmiłamila, że ona musi iść na terapię grupową bo nie radzi sobie po śmierci mamy i ta będzie na NFZ więc za darmo.Zaczalem domyślać się, że to koniec.Tak też się stało.Poznala tam innego 5 lat młodszego od siebie i zaczął się powoli romans.Kiedy to odkryłem kolejne kłótnie i brak chęci porozumienia. Stałem się sprawcą domowej przemocy i osobą, która się znecac nad nimi fizycznie i psychicznie. Doniesienia do prokuratury, kłamliwe oskarżenia i chęć pozbycia się mnie z domu stała się codziennością. Caly ten czas spotykala sie z nowym facetem.Kiedy nie udalo sie jej wyrzucic mnie na szybko z domu zabrala prawie wszystko i z dziecmi wyniosla sie do wynajetego mieszkania gdzie zamieszkala z tym czlowiekiem .W obliczu utraty pracy nie byłem w stanie już tego dźwigać i zanim mnie zwolniono udało mi się podjąć leczenie depresji.W między czasie była już partnerka przeprowadziła eksmisję i pozostalem bez dachu nad głową i meldunku.Analizujac dokumenty uświadomiłem sobie, że pieniądze które jej przekazywaniem mogła odkładać nawet 4-5 lat. To jednak nie koniec problemów. Zaczęły się utrudnianie kontaktu z dzieckiem, uniemożliwienie go i wszystko inne co temu towarzyszy.Nastepnie sprawa o alimenty I powierzenie władzy wychowawczej. Opinia OZSS, stawiające ja w lepszym świetle a mi przypisujaca jakbym znęcał się nad nimi. Nasze dziecko zaczęło być zaniedbywane i stało się jej orężem walki że mną.Czesto w różny sposób wspierała ja policją a także Panie przedszkolaki. Niedawno kupiła mieszkanie, a dom wynajmuje.Z dzieckiem spotykam się rzadko a po uprawomocnieniu się postanowienia które to jej powierza władzę wychowawczą obawiam się, że będzie jeszcze gorzej.W chwili obecnej ponownie podjęłam pracę za granicą i kursuje między państwami ryzykując życiem bo nie mam już na to siły. Właściwie to chyba coś, że jeszcze żyje bo w ubiegłym roku dwa razy zasnąłem za kierownicą na autostradzie co skończyło się kolizjami. Myślę, że jej kolejnym celem jest przejęcie władzy nad mieszkaniem, które nasza nieładnie córką dostała w darowiźnie od mojej mamy. Mam wrażenie, że ta kobieta skutecznie realizuje długoterminowy plan, w którym rujnuje mi życie a co gorzej naszemu dziecku.Nie mogę zrozumieć jak można być takim człowiekiem. Cy ona nie jest chora? Oczywiście w żaden sposób nawet nie myśl i o jakim kolwiek porozumieniu a jak są momenty poprawy relacji, bo bywały to chodzi o wyciągnięcie ode mnie pieniędzy. Szwagierka jej jest sedziną w sąsiednim mieście i moim zdaniem z tad korzystna opinia z OZSS, która jest podstawą do dalszego gnebienia nas, bo przecież ona niszczy również dziecko. Co robić, jak żyć dalej.Zapomnialem, był moment , że miałem już nawet myśl i samobójcze i chyba gdyby nie to dziecko... Czasami widzę, że to co robi wręcz ją cieszy, tak jak np.w sytuacji kiedy kazała powiedzieć dziecki z daleka przez telefon, że nie chce że mną rozmawiać.Czy możliwe jest że ta kobieta jest psychopatką?Proszę o jakąś radę bo.tak naprawdę zostałem sam sobie i nie bardzo wiem jak se poradzić.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.