Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

KKR

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

KKR's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Jeśli istnieją jakieś artykuły które pomogłyby mi zrozumieć i rozwiązać mój problem bardzo proszę o ich podanie.
  2. 1. Jestem studentką, 21 lat 2. Problem pojawił się niecały tydzień temu 3. Mieszkam w akademiku, pierwszy rok studiów. Przez ostatnie 6 dni 3 razy słyszałam jak inni studenci uprawiają seks. Jestem kompletnie rozwalona. Wywołuje to u mnie furię i absolutne obrzydzenie. Fizycznie jestem podniecona, a psychicznie szlag mnie trafia i nie daję sobie z tym rady bo ten typ "podniety" wydaje mi się absolutnie obrzydliwy. Nie przeszkadzałyby mi odgłosy typu rytmiczne stukanie itd itp, ale jęki kompletnie wyprowadzają mnie z równowagi. Nie jestem w stanie normalnie funkcjonować przez kolejny dzień albo dwa. Rzygać mi się chcę, bo seks to coś między tymi dwiema konkretnymi osobami, a przez słuchanie tych odgłosów mam wrażenie jakbym była włączona do tej sytuacji, w której absolutnie nie chcę brać udziału. Nie obchodzi mnie co ludzie robią w swoich pokojach, po prostu nie chcę i nie mogę tego słuchać - dopóki są cicho w ogóle mnie to nie rusza. Według mnie jest to też przejaw totalnego braku szacunku dla innych mieszkańców. Ogólnie rzecz biorąc, w "normalnych" warunkach nie mam żadnych problemów z masturbacją/fantazjami itp. Nie jestem aseksualna i odczuwam emocje typu pożądanie. Potrafię cieszyć się i korzystać z własnej seksualności. Ale muszę dodać, że jestem dziewicą, nigdy się jeszcze nawet nie całowałam. Z własnymi jękami też nie mam problemów (chociaż oczywiście jestem ostrożna, bo to w końcu akademik i nie każdy musi chcieć tego słuchać). Nie mam też żadnej traumy z przeszłości typu gwałt, molestowanie. Nie mam problemu z przeglądaniem zdjęć czy rysunków o tematyce seksualnej, czytaniem tekstów pornograficznych. Więc o co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego reaguję tak gwałtownie? Równocześnie, przy takim zajściu, zbiera się we mnie napięcie seksualne o którym już wcześniej wspomniałam, a które zazwyczaj rozładowuję masturbacją, ale przy takiej "motywacji" po wszystkim czuję się jeszcze obrzydliwiej, nie sprawia mi to przyjemności i jest to raczej przykry obowiązek który wykonuję żeby lepiej lub gorzej postawić się do pionu i zacząć robić cokolwiek. Cała ta sytuacja jest dla mnie obrzydliwa i poniżająca i powoli zaczynam żałować że w ogóle istnieje coś takiego jak seksualność. Przez to wszystko mam spadek nastroju, izoluję się od ludzi, nienawidzę ich i wszystko mnie irytuje, nie mam apetytu. Nawet jak już udało mi się “wrócić na prostą”, to po paru sekundach kolejnego “seansu” wczoraj wieczorem wszystko zaczęło się od początku, tylko trzy razy bardziej. Gdyby między tymi incydentami były większe odstępy w czasie mogłabym sobie z tym poradzić sama, ale takie nakłady obrzydzenia w tak krótkim czasie po prostu mnie przerastają. 4. Od dzisiaj postanowiłam że cały czas będąc w swoim pokoju będę nosić zatyczki do uszu albo słuchawki. Na chwilę obecną nie mam innego wyjścia, przeprowadzka do innego pokoju raczej niewiele zmieni (studenci na całym kampusie są przecież tacy sami). Przy pierwszym przypadku zapukałam do pokoju obok i poprosiłam o cichsze zachowanie, ale mimo że nastała cisza to nie miało to znaczenia - stało się, słyszałam, z jakąkolwiek koncentracją na następny dzień mogłam się pożegnać nie wspominając już o nerwach i obrzydzeniu. Wystarczy jeden taki dźwięk i już jestem nie do życia, stąd pomysł o zatyczkach i słuchawkach przez cały czas, prewencja całkowita. Byłam z tym problemem u psychologa. Nadal nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam jego przesłanki, ale radził spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, i chyba jednak spuścić napięcie przez masturbację. Tylko jaki to ma sens jeśli czuję się przez to jeszcze gorzej i jeszcze obrzydliwiej? Szczerze mówiąc wolałabym nie zwracać się z moim problemem do żadnego psychologa i poradzić sobie z tym sama, dojrzeć we własnym tempie. To są moje najintymniejsze sprawy i nie chcę żeby ktoś się w tym grzebał, nawet psycholog. Prawda jest taka, że chyba boję się jakiejś prawdy która jest głęboko we mnie skryta. Mówienie o tym jest szalenie problematyczne, wolałabym więc nie marnować moich sił na wizytę, ponieważ studiuję za granicą i oni tutaj nie rozumieją polskiej mentalności. Zresztą, nawet na wizycie w Polsce czułabym się bardzo niezręcznie i nie wiem czy byłabym w stanie przejść przez coś takiego, nawet mimo moich wcześniejszych doświadczeń z psychoterapią (przeszłam epizod depresyjny, korzystałam z psychoterapii poznawczo-behawioralnej). Wolałabym tego wszystkiego nie werbalizować, przynajmniej narazie dopóki jakoś się z tym nie oswoję w minimalnym chociaż stopniu. Mam wrażenie że znalezienie partnera pomogłoby mi się z tym uporać, jednak po pierwsze, jest to nierealistyczne, a po drugie, nie chcę robić niczego na siłę i potem żałować i cierpieć jeszcze bardziej. 5. Co ja mam zrobić w tej sytuacji? Jestem kompletnie nie do życia, a dźwięki będą się zapewne powtarzać notorycznie. W swoim pokoju nie czuję się już bezpiecznie, a to jest przecież mój dom na chwilę obecną. Nie mogę czuć się zagrożona w takim miejscu, bo prędzej czy później mogą być tego poważne konsekwencje. I najważniejsze: co się właściwie dzieje? Dlaczego tak mocno na to reaguję? Czy to może być jakaś forma krypto-zazdrości? Dlaczego w ogóle muszę przez to przechodzić? Strasznie mnie wkurza że tak ekstremalna dla mnie sytuacja jest mi rzucona pod nogi, na siłę, kompletnie wbrew mojej woli i mam tylko dwie możliwości: albo szybko dojrzeję w sferze seksualnej (co może się stać trochę na siłę) albo nadal będę cierpieć...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.