Tak naprawdę nie mam pojęcia czy powinnam zakładać tu konto i czy ta strona jest właściwa dla mnie, ale myślę, że warto zapytać...
Od kilku lat borykam się z astmą oskrzelową, ale dopiero od niedawna zaczęłam odczuwać jej skutki, a przynajmniej tak mi się zdawało.
Od tamtego roku miałam już 4 poważniejsze ataki duszności, ale ten ostatni pobił tamte na kolana i jest on powodem, dla którego tu jestem.
Byłam w szkole, gdy nagle podczas zwyczajnej, spokojnej lekcji poczułam, że jest mi ciężko nabrać powietrze, moje serce przyspieszyło rytmu i z sekundy na sekundę czułam się gorzej. Po chwili zaczęło kręcić mi się w głowie i jedyne co czułam to mrowienie twarzy i rąk, moje ciało znieruchomiało, nie mogłam się ruszać. Kiedy przyjechała pomoc, powiedziano mi, że to nie tyle atak astmy co atak spowodowany nerwami. Stąd moje pytanie: Czy te objawy, które wystąpiły przy domniemanym przeze mnie ataku astmy jednak mogą być spowodowane nerwicą?
Pragnę też dodać, że ostatnio dokuczał mi ból głowy, częste problemy z wdychaniem powietrza i wahania nastroju.