Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Miyako

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Miyako

  1. Mam 21 lat, pochodzę z rodziny alkoholowej w której obydwoje rodzice piją. Mój tata jest poważnie chory i u obojga widać jak alkohol wpłynął na ich myślenie. Częste awantury, ukrywanie przed sobą alkoholu i kłótnie o to, podkradanie pieniędzy by mieć na piwo były na porządku dziennym. Od 1 kasy gimnazjum zmagałam się z depresją, udało mi się wyjść z tego samej jakoś 2 lata temu. Mam problem z używkami z którego też powoli wychodzę. Piłam dość często i w dużych ilościach, zdarzały się również narkotyki. Z narkotykami nie mam już problemu, ale alkohol jest problemem który ciągle powraca i nie potrafię sobie z nim poradzić. Nie zawsze jest to upijanie się, ale zazwyczaj gdy wypiję trochę mam ochotę pić dalej. od ponad 2 lat pije w każdy weekend i zdarza się również w tygodniu. Nie zaniedbuję przy tym niczego ani nikogo, jednak przeraża mnie wizja że mogę skończyć tak jak rodzice. Nie jestem pewna czy nie przesadzam, nie wiem jaka ilość alkoholu jest normalna. Sprawę mocnego ograniczenia alkoholu utrudnia mój chłopak. Nigdy nie pił tak dużo, jednak odkąd się spotykamy (kilka miesiecy) pijemy co tydzień od czasu do czasu również w tygodniu. Nie zawsze jest to upijanie się, ale zawsze ten alkohol powraca. Czuje się jak w pułapce bez wyjścia, gdy pijemy czuję jakbym miała tym ze na to pozwalam doprowadzić do katastrofy. Wiele razy starałam się namówić go do niepicia, tłumaczyłam mu jak sprawa wygląda, jak się wtedy czuję i zdawał się rozumieć - do następnego weekendu. Tłumaczy to tym że jest to jedno piwo, że źle się czuje, że nic się nie dzieje. Mówi że przecież ja nie muszę pić, ale w tym jest problem. Nie potrafiłabym nie pić kiedy on pije. Byłabym wściekła, czułabym barierę między nim a mną. Mówiłam mu o tym. Wiele razy zabraniałam mówiąc ze może się napić ale ja idę do domu, prosiłam żeby nie robił tego przy mnie. Czasem czuję że panikuję i przesadzam, ale za każdym razem kiedy mówi czy kupimy piwo czuję jak opada mi cała energia. Raz mu zabraniam mówiąc że nie, ale zdarza się to co weekend (w piątek, w sobotę, w niedzielę) od kilku miesięcy, raz po prostu odpuszczam bo sama chce się napić, jednak często doprowadza to do tego ze jestem smutna lub wręcz wściekła. Każda rozmowa zdaję się mieć na niego bardzo krótkotrwały wpływ, czasami obiecuje że okej nie będziemy pili, a po kilku godzinach pyta czy kupimy piwo. Zazwyczaj tłumaczy to brakiem nastroju i chęcią poprawienia tego. Czuję że zwariuję, nie mam pojęcia jak reagować. Czy powinnam przestać panikować? Czy powinnam mu odpuścić? Czy powinnam spróbować się przełamać i patrzeć jak on pije a sama nie pić? Czy powinnam dalej mu tłumaczyć i prosić byśmy tego nie robili/on nie robił? Bardzo proszę o pomoc, kolejny weekend już niedługo!
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.