Jestem 26letnia dziewczyną, na codzień normalną... troskliwą, kochającą i uczynną. Problem zaczyna się w momencie gdy przestaję panować nad zazdrością. Ufam mojej Partnerce(bo jest Aniołem a nie kobietą..) ale już 3x (przez rok bycia w związku) zrobiłam Jej krzywde..zarówno emocjonalną jak i doszło do rękoczynów. Dostalam poprzednimi razy szanse.. lecz to się znów powtorzyło. Zostawiła mnie. Kocham Ją nad życie i muszę odzyskać ten związek. Problem chyba leży w tym, że nad sobą nie panuję... jestem obsesyjnie zazdrosna o wszystko. O przeszłość, o meżczyznę mijanego na ulicy, o znajomych. Wtedy dostaję ataku paniki(szczegolnie po alkoholu) krzyczę, płaczę, uderzam pięściami we wszystko co jest wokół, mam ochotę w kłótniach targnąć się na życie itp. Gdy emocje opadają zazwyczaj nie pamiętam co się wydarzyło, czuję wielki strach, że stracę Ją bezpowrotnie i mam ochotę tylko leżeć i płakać. Totalnie zero sił do podatawowych życiowych czynnosci.
Obecnie jestem zdeterminowana.. nie poddam się. Chciałbym znaleźć fachową pomoc, która być może pozwoli mi zrozumieć samą siebie a przede wszystkim(!) odzyskać Miłość mojego życia. I nigdy wiecej nie popełnić tak strasznego błędu. Czy jest coś co mogłabym zrobić?